O Boże! Ile my dziś kilometrów przeszliśmy, szok;) nogi nam odpadły przed hotelem.. strasznie;) widzieliśmy zmianę warty pod miejscem zamieszkania Prezydenta Czech (którego notabene nie było w domu, pewnie urlopuje..), potem pialiśmy z zachwytu pod katedrą św. Wita.. mój Boże, co za katedra.. postanowiliśmy wejść na najwyższą wieżę z której widoki były niezapomniane.. no normalnie całą Pragę było widać, było cudnie acz wietrznie;) ale! dla mnie wejście jak i zejście z wieży było ponad moje siły.. miałam takie helikoptery, że aż jestem sama pod wrażeniem, że dałam radę i że się nie sturlałam haha... nie żałuję;)
Po pradze można chodzić i chodzić, co się chyba nigdy nie znudzi;)
A na koniec wylądowaliśmy w super czeskiej knajpie, takiej typowej (chyba).. gdzie piwo nie kosztowało nawet 4 złote! istne szaleństwo;)
Szkoda, że już jutro do domu.. ale! mamy powód by wrócić do Pragi.. gdyż albowiem Złota Uliczka była nieczynna! remont od maja do przyszłego sezonu.. jak mogli zamknąć na nasz przyjazd?! no cóż.. nie prostesujemy, wrócimy na pewno;)
A i S