Marcinie! Solenizancie!
To jest specjalne miesjce by jeszcze raz złożyć Tobie życzenia imieninowe.. wszystkiego najlepszego Bracie! Całujemy mocno.
A wracając do Karpacza...
Po zameldowaniu się w Hotelu, postanowiliśmy uciec w miasto. Karpacz nie jest może kurortem jak ten znany spod "szpilek na Giewoncie", ale ma coś w sobie. Można powiedzieć, że udało nam się w dość żwawym tępem obejść miasto po jego głównych uliczkach.
Karczmy -> są ;) Nie można powiedzieć o nich ( wow ), po psrostu są. Jedną z nich "Jaśkowa Izba" postanowiliśmy sprawdzić bliżej dziś po 21 ;).
Gdy już nam dość mocno zmarzły nosy i nawet pyszna kawa! w kawiarni nie pomogła, wróciliśmy do Hotelu. Szybka organizacja i po 17 pływaliśmy już w basenie. Kraulem, żabką, jak kto potrafił ;) Potem chwila relaksu w jacuzzi i myk na sauny ( turecka, fińska itp itd ) Skrzacikowi przypadło do gustu "wiadro twardziela" gdzie w ułamku sekundy sama na siebie wylewała wielki kubeł zimnej wody :) szok! Potem znów jacuzzi, ale tym razem z akompaniamentem p. Krzyśka ;) podrywał Skrzata ... I tak w koło macieju, basen, jacuzzi i sauny aż do 19 :D
Teraz pisząc do was siedzimy w hotelowej kawiarence i pijemy zimne piwko ;)
Co do reszty doznań, na pewno napiszemy jak wrócimy z nocnych wojaży..... albo może lepiej rano :)))
S. i trochę A.
www.konradowka.pl - polecamy jak na razie ;)