Zrobiliśmy dzisiaj naście kilometrów, jak nie więcej..;) ale było warto.. Praga nocą powala na kolana, według mnie jest jeszcze ładniejsza niż za dnia, ma niesamowity klimat. Człowiek pośród tych monstrualnych budynków zabytkowych jest tak mały, jak mrówka. Piękne i hipnotyzujące miasto. Widzieliśmy sporo, ale podejrzewam, że to tylko mały procent całości.
Postanowiliśmy skosztować praskich specjałów;) całkiem niezłe.. ale! bardzo kaloryczne...;) nie ma co, żyje się raz trzeba było spróbować;) Byliśmy też na piwie.. no bo jak to być w Czechach i nie napić się piwa? nie może być;) Wylądowaliśmy w bardzo przyjemnej knajpie i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu.. tutaj nie pije sie piwa przez słomkę! ale co najdziwniejsze! nie wiedzą co to jest sok do piwa.. haha nieźle;) a wydawałoby się, że piwo z sokiem to takie naturalne;)
Hotelik też mamy całkiem niezły, pokój jest mniejszy od wczorajszego ale.. bardziej nowoczesny - pasuje;)
Jutro mamy też dużo planów, rano śniadanie i wio do centrum, tym razem Mała Strana i Hradczany;) dlatego teraz czas iść spać;)
Baj;)
A.